opowiadania erotyczne opowiadania erotyczne nastolatki

Słodka Natalia S. cz.1 – opowiadanie erotyczne

Trzy maile
„Cze Kaśka, Natalia Shermann z tej strony. To mój nowy adres mailowy!
Co u Ciebie słychać? Trochę się wydarzyło przez te kilka miesięcy. Od czego by tu zacząć? Dostałam się na skandynawistykę w Poznaniu! Za kilka dni wyjeżdżam, Rafał zostaje.
Oficjalnie nikt nikogo nie rzucił ale jest jakoś dziwnie. Ostatnio znowu próbowaliśmy 'coś’ zrobić, ale skończyło się na miętoszeniu cycków. Może to coś ze mną nie tak? Jakkolwiek.
Za 2 miesiące w Poznaniu będzie festiwal gotycki, moi bracia już mi zazdroszczą! To zupełnie inne miejsce od tej pipidówy, sama to wiesz odkąd mieszkasz w Wa-wie. Napisz co u Ciebie,
Pa, Nana.”
” Cześć LithiumFlower666, chcesz coś o mnie – jestem Nana, mam 19 wiosen, fascynuje mnie muzyka gotycka, mitologia Nordycka i fotografia (pewnie mógłbyś dać mi kilka lekcji), mam 163 cm wzrostu i ciemne włosy do ramion, nie jestem anorektyczką, tłusta też nie, po prostu jest za co złapać i do czego się przytulić :-/  Od tego roku przenoszę się do większego miasta.
Co do gotyckiej sesji to nie mogę niczego obiecać ale w sekrecie napiszę Ci, że marzy mi się przymierzenie kilku strojów. Do przeczytania niebawem. Nana.”
” Bry.
 Kaśka nie uwierzysz co mi się dzisiaj przytrafiło. Pamiętasz jak pisałam Ci o Maćku, chłopaku z grupy? Jest w porzo, jednym z kilku kumpli – facetów z jakimi się zadaję na roku i wszystko by było po staremu gdyby nie dzisiejszy dzień. Uczyliśmy się u mnie do tego egzamu z komunikacji gdy zauważyłam, że chyba do mnie startuje. Laska, mam na sobie WIELKI czarny sweter, jeansy i ani grama makeup’u, nie wyglądam na Pam Anderson, uwierz mi. Jakkolwiek. Maciek do mnie uderzał więc zrobiłam to co zawsze – wyśmiałam kumpla by postawić go na nogi.
Przyssał się do mnie i zaczął smyrać po szyi i ramionach, a wiesz JAK ja potrafię na to reagować. Nie byłam w stanie go odrzucić, poza tym nie robił nic wielkiego, nie? Numer taki, że po kilku minutach to 'milusie’ głaskanie zaczęło na mnie działać, obejmować, a zwykle zimne i nieczułe na facetów cycki zaskoczyły żądając czegoś więcej. Przestraszyłam się i go odrzuciłam. Nie wiem Kaśka, trudno mi traktować go jak by nic się nie stało.”
Kostka
Poznań, osiedle przed blokami Natalii Shermann
Dziewczyna na rolkach niezdarnie pokonuje kolejne łączenia płyt chodnikowych, trzymając towarzyszącego jej chłopaka w ciągłej gotowości.
– Nana, zaraz będziesz leżeć – nerwowo poprawia skórzaną kurtkę.
– Zamknij się, nie widzisz, że sobie radzę?
– Tu się po prostu nie da jeździć, a jak rozwalisz se łeb to od kogo będę jutro ściągał, co? Pomyślałaś przez chwilę o mnie? – pyta ze zgrywą.
– Biedny, mały Maciuś. Dasz sobie jakoś radę chłopie.
– Tak serio to nie jest źle, na początku miałem przejebane, a teraz, jeszcze powtórzymy raz materiał i może nawet to zdam.
– „Może nawet to zdam”, Maciuś, co miałeś z tej poprzedniej wejściówki, 4?
– Było łaaatwe!
– Ja ci zaraz dam łatwe, kuźwa, ja miałam 3!
– Bo jesteś słaaaba! – śmieje się a Natalia rzuca mu się do gardła, potyka i krzywo staje.
– Ałaa! Kurwa mać, boli! – krzyczy siadając na chodniku.
– Jezu, dziewczyno mówiłem…nic ci nie jest? – pyta zaniepokojony nachylając się nad nią.
– To chyba tylko zwichnięcie ale napieprza jak deathmetalowa perkusja, pomóż mi wstać.
– Nie chcesz zdjąć rolek?
– W domu.
Powoli pomaga jej wstać i dojść do klatki gdzie wsiadają do windy.
– Jak dobrze, że nie zwichnęłaś sobie prawej ręki.
– Spadaj, to nie jest śmieszne, wiesz jak boli?
Wjeżdżają na 5 piętro, Natalia otwiera dzwi i wpuszcza go do środka.
– Nie ma Moniki? – pyta rozglądając się
– Monika wraca jutro, ale piecze…
Siada na kanapie i przerzuca nogi przez boczne oparcie.
– Pokaż to – kuca przy niej i powoli odpina zaciski plastikowego buta następnie bardzo powoli ściąga go z jej gąbczastej „skarpety”. Następnie jeszcze delikatniej zdejmuje ją samą.
– Au, ostrożnie…
Kostka jest nieco spuchnięta ale poza tym wygląda to dobrze.
– Masz Altacet i bandaż elastyczny?
– Chyba, tak, mam w łazience. Ale najpierw weź ten drugi zdejmij bo się ugotuję.
Z dziwnym namaszczeniem zdejmuje jej drugą rolkę.
– Ta stopa jest zdrowa, tej. – ponagla go i przebiera uwolnionymi palcami o czarnych paznokciach.
Po chwili Maciek wraca z buteleczką, kulką waty i bandażem.
– O zobacz, czasem potrafisz być użyteczny – żartuje
– Daj mi tutaj to biedactwo.
Nasącza watę i delikatnie muska jej kostkę.
– Jauu!
– Boli?
– Nie, zimne.
Jest skupiony, dokładnie zwilża jej skórę, nasącza watę kilkakrotnie i prowadzi wzdłuż jej stopy, aż do palców. Przejeżdża po czarnej emalii, moczy czubki jej palców i dmucha na nie. Słyszy cichy, senny pomruk Natalii.
– Przyjemne… – mówi z zamkniętymi oczami.
Podnosi lekko jej stopę, obrysowuje jej kształt, przesuwa kciuki po podbiciu. Przechodzi ją dreszcz ale nadal udaje że drzemie. Wyczuwa w jego dłoniach zdenerwowanie, lekko drżą. Nagle zdaje sobie sprawę ze źródła jego stresu. Brała to za wyluzowany gest, ale najwyraźniej dla chłopaka u jej stóp było to doznanie erotyczne. Nadal jest.
Robi jej się gorąco, dziwnie. Nigdy nikt wcześniej nie…
Ogarnia ją dziwne podniecenie na samą myśl, że Maciek nieświadomy jej wiedzy, próbuje zaspokajać się seksualnie pieszcząc jej stopy. Jest w tym coś nieczystego, poniżenie i czyste chamstwo. Oczami wyobraźni widzi jego drugą dłoń obrabiającą wacka.
 A może wszystko to jest fikcją, kreacją jej rozbuchanej wyobraźni?
Czuje pierwszy niewinny pocałunek lądujący na spodzie jej palców, prawie muśnięcie. Jej serce przyspiesza. Nie chce by je wąchał, teraz na pewno cuchną. To takie żenujące i podniecające zarazem. Nie sam dotyk, świadomość dotyku.
Pozwala łaskawie kolejnymi pocałunkami pieścić swoją stopę, gdy jednak czuje jego ciepły język wędrujący chciwie od pięty aż po samiutkie czubki palców, podrywa się nagle.
W błyskawicznej, nerwowej roszadzie wata natychmiast zastępuje jego język. Zamiera w bezruchu, oddychając szybko z miną nastolatka złapanego na oglądaniu kanału dla dorosłych.
– Przysnęłam, nie skończyłeś jeszcze? – ratuje niezręczną sytuację.
– Już, już, tylko zabandażuję. – w przeciągu kilkunastu sekund wata na kostce zostaje zabandażowana.
– Dobra robota, herbaty? – próbuje stanąć i z jękiem rezygnuje.
– …wiesz gdzie leży, he, he.
Sytuacja rozluźnia się ale ciągle obserwuje go uważnie.
Rematch
Powtarzają materiał rozwiązując poprzednie testy. Jego sekret ciąży jej niezmiernie. W końcu nie wytrzymuje i rzuca:
– Jak ten rozwiążesz dobrze to pozwolę ci wylizać moje stopy.
Jego oczy robią się wielkie.
– Nie wiem o co ci chodzi, jeśli o tamto…
– Nie stresuj się tak, nic wielkiego, po prostu tak palnęłam. – przerywa mu
– To tak nie działa, ok? Nie mogę tak.
– Ale możesz jak myślisz, że o tym nie wiem?
– Nie, to tak jakbyś się nagle wypięła i pozwoliła się macać po tyłku.
– No może byś odmówił?! – parska śmiechem
– No nie, ale to raczej by cię ruszyło, ok, lepsze porównanie, to tak jakbym się miał rozebrać i przy tobie onanizować na zawołanie.
– Zaraz, zaraz. Sugerujesz, że nie czerpałam z tego przyjemności?
– A czerpałaś?
– Może.
– Więc jednak! Jutro powiem na uczelni, że lizałem ci stopy, a tobie się to podobało!
– Tak, jestem przekonana, że lizanie moich brudnych stóp blednie przy obciachu czerpania z tego przyjemności przeze mnie Maćku. O nie, pogrążysz mnie.
Nieźle go wkurza. Jest zły na siebie, że był nieuważny, jest zły na nią, że udawała, że go nie rozgryzła, wreszcie jest zły za to, jak bezczelnie mu o tym powiedziała.
– Tego już za wiele, teraz muszę cię zabić! – rzuca się na nią rycząc jak lew.
– Uważaj na nogę! – ostrzega go w locie i przyjmuje na siebie mocne uderzenie powalające na kanapę.
Zaciekle walczą, siłując się, co jest jak najbardziej naturalne w studenckiej konwencji ” co by tu robić by się tylko nie uczyć”. Na chwilę staje się nieostrożna i daje się przygnieść do kanapy jego ciężarem. Leży na brzuchu wierzgając zdrową nogą i krzycząc:
– Złaź ze mnie pajacu!
Nareszcie czuje się panem sytuacji gotowym do rewanżu. On też zna jej słaby punkt. Lekko obciąga czarny sweter, odgarnia jej włosy i zatapia usta w szyi jednocześnie zsuwając dłoń na plecy.
– O nie – sprzeciwia się zdecydowanym, poważnym głosem.
– Ależ tak! – sapie triumfalnie między kąśnięciami.
– Maciek, natychmiast przestań. – powaga jej głosu mrozi go, odbiera zabawę. Wytraca pęd, jego akcje zwalniają. Gdy jest na skraju całkowitej pauzy i pytania „czy wszystko ok?” wychwytuje ciche westchnięcie. Dla pewności jeszcze raz kąsa jej szyję. Natalia silnie reaguje. Wtedy słyszy:
– Przestań. – jej głos jest cichy, uległy, to niemal szept. Serce zaczyna mu znowu walić, nie spodziewał się aż takiej siły rażenia. Praktycznie znajduje się w punkcie sprzed 3 dni, gdy był tak blisko. Pewnie nie ma większych szans na seks, sam nie jest pewien czy byłby na to gotowy ale przecież czeka go wiele nie mniejszych atrakcji w drodze do celu.
Na szyi czuje zapach jej perfum, staje się powolny, zmysłowy i bardzo ostrożny. To prawdopodobnie jego ostatnia szansa.
Czuje swoją erekcję naciskającą na jej pośladki, delikatnie zaczyna je uciskać swoimi biodrami. Ani na moment nie zaniedbuje jej szyi, ramion i pleców, to jego jedyna karta przetargowa. Głaszcze zaczynając od nasady pleców i sunąc pod swetrem w górę. Zapięcie zielonego stanika wchodzi mu w drogę, ręce mu drżą, Natalia w każdej chwili może wstać i kazać mu wyjść.
 Zapięcie w końcu puszcza, słyszy jej szybszy wdech i czuje spięcie mięśni, jej pupa lekko unosi się dociskając do jego bioder. Natalia czuje się rozbierana ale ciągle bezpieczna, podnieca ją to. Maciek ma teraz wolny dostęp do jej pleców, podciąga sweter aż do jej szyi i zaczyna całować czerwone ślady po paskach stanika. Jej ciało dyskretnie dostraja się do amplitudy jego ruchów, oddychają coraz ciężej, wciąż jednak cicho.
Najbardziej na świecie pragnie teraz zobaczyć i poczuć biust swojej koleżanki, zawsze tak ukryty i niedostępny. Powoli wsuwa dłonie pod boczne części stanika…
– Co robisz? – pyta go cicho i sennie.
Palce mu drżą gdy dociera do wystających poza obręb tułowia, rozpłaszczanych przez kanapę porcji miękkiego ciała.
Zamyka oczy by lepiej widzieć. Jest ciasno, nie ułatwia mu zadania. Wciska się głębiej, zbierając ciało w dłoniach. Słyszy jak jej oddech zamiera, pomaga sobie opuszkami palców by pokonać ostatnie centymetry gdy nagle trąca jeden z jej sutków wyrzucając z niej  głośne, raptowne sapnięcie. Jest gorący i mięsisty, niemal twardy. Natalia podnosi się minimalnie i odciąga jego dłonie z powrotem na swoją talię. Nie tracąc czasu zsuwa się niżej i odciąga jej uwagę pocałunkami w plecy, w tym czasie pewnie sięga przodu jej jeansów i rozpina zamek. Namiętnie całuje niżej i niżej, zsuwa jej spodnie, całuje pupę przez delikatne, kremowe majteczki. W jego nozdrza uderza silny zapach jej intymności.
Jej oddech to już ciężkie dyszenie z wplecionymi cichymi westchnieniami.
– Proszę nie… – pojękuje płaczliwie
Maćkowi robi się słabo, czuje suchość w gardle i ustach, serce wali jak szalone, ręce drżą. Powolnym gestem okrążą jej pupę, nawet widoczny cellulitis nie odbiera jej seksualności, przeciwnie, czyni bardziej realną i prawdziwą. Patrzy jak napina pośladki, rozchyla je nieco by ujrzeć mokry ślad. Sięga palcami i tylko muska tego miejsca gdy nagle Natalia wzdycha i na moment cofa się, wsuwając jego dłoń między swoje pośladki i uda. Maciek jest w szoku doznając gorąca i wilgoci. Jej kolejny ruch jest już pełnym zwierzęcej pasji pchnięciem akompaniowanym przez jej drżący jęk. Przez cienki, mokry materiał czuje jak ociera o jego dłoń swoje nabrzmiałe i mięsiste wargi sromowe. Jej parcie jest tak silne, że odpycha go do tyłu, wybijając z chwilowej pasywności .
Chwyta za jej dupę, kciukiem ściąga wąski pasek majtek na bok i zaciska dłonie odciągając brutalnie pośladki. Rozchyla płatki mokrego kwiatu jej sromu by posmakować głębin jej piczy.
Jest gorąca, ciasna i lepka o ostrym smaku, szarpie ciałem i popiskuje cichutko. Nagradza ją jednym palcem, chciwie pochłania go w całości wpadając w ekstatyczne drgawki. Widzi jak nieznośnie pragnie penetracji. Sapiąc rozpina swoje spodnie i z ulgą  wyciąga nabrzmiałe prącie. Do końca obsuwa napletek odsłaniając bordową żołądź błyszczącą od przed ejakulacyjnego wycieku i chwyta tuż za. Krótkim pociągnięciem w górę trąca jej łechtaczkę i wsuwa między mięsiste wargi, gdy tylko dojeżdża do szczytu szczeliny, biodra Natalii napierają.
Maciek czuje silny opór, dziewczyna wręcz sprawia mu ból w obłędzie raz za razem nadziewając się na niego. Nagle kolejny raz wciska całą główkę do środka, widzi jak zaciska się za nią.
– O kurwaaaa! – dziewczyna przeciągle jęczy wysokim głosem nie kontrolując się.
Puszcza penisa i kładzie obie dłonie na jej biodrach, oddycha głęboko. Delikatnymi, płytkimi pchnięciami rozluźnia jej zaciśniętą pochwę i zaczyna znowu napierać.
– O tak, nie przestawaj!! Tak….mmmmh, jak mi dobrze… – pojękuje entuzjastycznie.
Z każdym pchnięciem wchodzi w nią nieco dalej.
– Głębiej, błagam… – uderza o niego impulsywnie, silnie ale rzadko.
– O Boże, jak dobrzeeee…. – wyje mimo woli, z trudem artykułując słowa.
Doznania tarcia są przejmujące, dobrzmiewa w niej całkowicie, jest taki wrażliwy i napęczniały.
Natalia wypręża się krzycząc i napinając po czym przeszywa ją fala skurczy i drgawek w trakcie których podrywa się i skamle jak pies. Maciek czuje silne skurcze pochwy które popychają go za granicę bez odwrotu. Łapie ją za kark, przyciska  z powrotem do kanapy i zaczyna rżnąć ostro od tyłu z obłędną częstotliwością, słychać jego sapanie, klaskanie jej pośladków, chlupot mokrej pochwy i jej donośne stękanie. Spycha sweter z jej pleców, przyciąga do siebie i pęta dłońmi dziki taniec jej piersi. Zaciska na nich palce i dochodzi potężnymi, wolnymi pchnięciami.
Następnego dnia Natalia nie pojawia się na uczelni. Gdy wreszcie przychodzi jest zamknięta w sobie, nie chce z nim rozmawiać, unika go. Kolejnego dnia jest poważny egzamin, ku zdziwieniu Maćka Natalia pojawia się w formalnej garsonce, czarnych pończochach i szpilkach. Ma mocny makijaż. Nigdy przedtem nie widział jej z tej strony. Siada naprzeciwko niego.
Maciek próbuje się skupić ale stres daje o sobie poznać. Postanawia wziąć się w garść, spędził dużo czasu nad materiałem. Nagle zauważa jej rozchylone nogi, jego wzrok przeskakuje na jej twarz. Przechodzi go dreszcz, Natalia patrzy wprost na niego, jest poważna, wyrachowana. Zaczyna ocierać nogą o nogę, zrzuca szpilki odsłaniając obciągnięte czarnym nylonem stopy.
Maciek przełyka ślinę i nerwowo rozgląda się wokół ale wszyscy są skupieni nad kartkami. Nie może oderwać wzroku, nie może się skupić, nie może pisać. Jest zahipnotyzowany i podniecony. Gdy zajęcia kończą się, oddaje niedokończony egzamin i ukrywając erekcję wybiega za Natalią. Na korytarzu widzi jej plecy znikające w jednej z pustych sal.
Gdy otwiera drzwi Natalia siedzi na biurku wykładowcy, przed nią stoi krzesło. Maciek próbuje coś mówić ale dziewczyna go ucisza.
– Zamknij się i siadaj!
Posłusznie wykonuje jej polecenie
– Ręce do tyłu!
Natalia patrzy na niego pogardliwie.
– Słuchaj Nana, jeśli chodzi o tamto…
Strąca prawą szpilkę i zatyka mu usta swoją stopą.
– Liż psie! – nakazuje
Maciek nie oponuje i dokładnie wylizuję jej podbicie. Noga zjeżdża w dół i odnajduje zgrubienie w jego spodniach. Przejeżdża wzdłuż jego długości, ugniata palcami jądra.
Chłopak spina się, zaczyna dyszeć gdy nagle słyszy
– Wyjmij go.
Zamiera zdezorientowany.
– Wyjmij go, powiedziałam! – jej głos nie znosi sprzeciwu.
Maciek nerwowo odsuwa zamek i wyciąga z majtek nabrzmiałe prącie.
– Ręce do tyłu! – krzyczy i wsuwa stopę w jego usta.
– Przegryź materiał i ssij mojego palucha
Wykonuje jej polecenie
– O tak, grzeczny chłopiec!
Jej stopa zsuwa się w dół, wyciera ślinę o jego prącie, drażni zadarte do góry. Pomimo chęci wyrachowanej zemsty, ją samą ogarnia podniecenie.
Używając przegryzionej pończochy chwyta jego penisa między duży palec a resztę i zjeżdża w dół. Napletek zsuwa się odsłaniając ciemnoczerwoną, błyszczącą żołądź.
Natalia przygryza wargi, chce go w sobie, ciepło zalewa jej podbrzusze. Chce to szybko skończyć na szczęście Maciej jest już na krawędzi.
Po kilku szybkich ruchach czuje pulsowanie między palcami, jego twarz wykrzywia się a jej stopę zalewają wytryski nasienia. Dyszy ciężko i pomimo jego obrzydzenia wyciera stopę o jego twarz i ubranie, nakłada buty i wychodzi.